niedziela, 12 lutego 2017

Od Immortal



            Polowanie nie stanowiło dla niej jakiejś większej przyjemności. Robiła to, by przeżyć – nic więcej. Tak właściwie, nigdy nie zastanawiała się nad samym aktem przemocy, którą stanowiło rozszarpanie gardła biednemu, bezbronnego zwierzęciu. Bez większego żalu wykonywała tę czynność, po czym jadła do syta. Moment zadumy przychodził zazwyczaj wtedy, gdy już po przemianie zwrotnej patrzyła na swoje zakrwawione dłonie i kierowała się do najbliższego zbiornika wodnego, by je umyć. Wtedy zastanawiała się, czy zabijanie jest konieczne. Mogła przecież pożywiać się w formie ludzkiej, chociażby podkradać jedzenie ze sklepu. Rozumiała jednak, że ten sposób jest awykonalny, dlatego też musiała oddać się pierwotnym instynktom i robić to, co musiała.
            Skończyła się pożywiać i ponownie zmieniła w człowieka. Założyła na siebie dżinsy, czarną bluzę i buty. Droga do strumienia trwała około pięciu minut, a od strumienia do jej domku – dziesięć. Teraz jednak Immortal miała ochotę jak najszybciej znaleźć się w Miasteczku, dlatego ruszyła przed siebie biegiem. Wiatr rozwiewał jej włosy, a ona z każdą sekundą coraz bardziej przyspieszała, aż osiągnęła taką szybkość, że krajobraz rozmywał się jej przed oczami. Uwielbiała ten pęd i uczucie wolności, które jej w tym momencie towarzyszyło.
            Niestety, sielankowy nastrój nie trwał długo. Nie przewidziała tego, że na swojej drodze napotka jakąkolwiek przeszkodę i to ją zwiodło. Zaledwie kilka sekund później zahaczyła nogą o coś, zapewne jakiś korzeń. Upadła na ziemię, opierając dłonie o podłoże w ostatniej chwili. Jej twarz nie ucierpiała, czego nie można było powiedzieć o wciąż uwięzionej nodze, którą wykręciła się pod niemal niemożliwym kątem. Do uszu Immortal dobiegł trzask łamanej kości. W tej samej sekundzie poczuła ostry ból, szarpiący jej zakończenia nerwowe.
            — Cholera! — wysyczała, zaciskając zęby i tłumiąc jęk.
            — Hej, wszystko w porządku? — usłyszała nagle.
"Jak widać, nie" — pomyślała, jednak nawet nie siliła się na ustną odpowiedź. Zamiast tego, nadal zaciskając szczękę, uniosła wzrok, by zobaczyć kim jest ów osoba, z którą miała przyjemność rozmawiać.

Akira?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz