Przechadzałam się właśnie w pobliżu gdy usłyszałam krzyk dziewczyny. Kalipso. Szybko wybiegłam zza drzew i stanęłam przed nią wyprężona. Po chwili od razu się rozluźniłam splatając ręce przy piersi.
- Spokojnie. - zaśmiałam się kiwając głową.
- Przepraszam. - podrapała się na głową. - Jestem bardzo wyczulona na takie odgłosy.
- Rozumiem. Mam podobnie. - zbliżyłam się do niej wyrywając z ręki notes. - Co tam masz? - zapytałam.
- Nic ciekawego. - nawet nie próbowała mi go odebrać. - Szukam paru roślin z obrazków.
- No co ty. - popatrzyłam na nią z niedowierzaniem. - Odkryłaś nam tyle terenów i żadna z tych roślin nie rzuciła ci się w oczy?
- Nie zwracałam na to uwagi. - zaśmiała się.
- A ja owszem. - oddałam jej notes. - Chodź.
Zaprowadziłam ją do ogrodów botanicznych, które mieściły się poza terenami stada. Było tam sporo roślinności. Kali na pewno znajdzie tu coś czego szukała. Przysiadłam na wysokim kamieniu i podciągnęłam kolana pod samą brodę.
- Idź szukać. - machnęłam do niej ręką już jak była daleko. - Poczekam tu.
- Niedługo wracam. - odkrzyknęła i zniknęła mi z oczu.
Zarzuciłam sobie czerwony kaptur na głowę. Wyciągnęłam z torby duży zeszyt a także ołówek. Położyłam zeszyt na kolanach po czym zaczęłam kreślić na nim coś ołówkiem. Z początku nie miałam pojęcia co chcę uzyskać tymi liniami. Jakie kształty. Zrezygnowana spojrzałam przed siebie z grymasem na twarzy. Wtem ujrzałam to coś. To coś co zechciałam uchwycić na moim rysunku. Wielki jeleń, który skrył się za drzewem. Poroże miał tak ogromne i powykręcane w różnych kierunkach że aż podskoczyłam z zachwytu. Najszybciej jak mogłam rysowałam jelenia na jednej z kartek. Mój wzrok latał od jelenia do zeszytu. W końcu, cała spocona, spojrzałam zadowolona na rysunek. Zwierzę wyglądało tak samo jak to za drzewem. Zdążyłam ostatni raz zerknąć na pięknego jelenia kiedy zwiał w popłochu. Byłam z siebie zadowolona. Poczułam na karku czyjś oddech.
- Podoba ci się? - zapytałam.
- Bardzo! - krzyknęła Kalipso po czym usiadła obok mnie. - Patrz co znalazłam. - pokazała mi dłonie pełne kolorowych i pachnących kwiatów.
Kalipso? Z weną słabo ale może być chyba XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz